Rozdział dedykowany Weronice, bez której prawdopodobnie nie powstałby.
Luke's POV
- Luke, siedzimy tutaj już prawie pół godziny, a Ty dalej owijasz w bawełnę. - westchnęła zrezygnowana Olivia.
- Zostaniesz moją dziewczyną? - wyparowałem.
- Co? - rzuciła z niedowierzaniem.
- Miałaś dosyć owijania w bawełnę, więc mówię prosto z mostu.
- Ale ja? Twoją dziewczyną? Luke, przecież my nawet...
- Dobra, nie w ten sposób. To taki mały, hm, układ?
- Jeśli myślisz, że pójdę z Tobą na jakiś chory układ, to się mylisz. - rzuciła stanowczo Olivia.
- Dlaczego od razu chory? Nic o nim nie wiesz. - powiedziałem oszołomiony.
- Wiem wystarczająco dużo, żeby powiedzieć, że jest chory. Mam udawać Twoją dziewczynę, tak?
- Niezupełnie. Posłuchaj, moi rodzice chcą się wyprowadzić z miasta...
- I bardzo dobrze! - przerwała mi Olivia. Cholera, jaki ta dziewczyna ma charakterek. Kto by przypuszczał.
- I w związku z tym musisz mi pomóc. Będziesz moją dziewczyną na niby. Kulturalny, przyjemny, udawany związek. Tylko o tyle Cię proszę. - westchnąłem.
- Tutaj nie ma jakiejś ukrytej kamery? - zapytała ironicznie Olivia. - Czyli my dwoje mamy oszukiwać Twoich rodziców, rozumiem, a w jakim celu?
- To znaczy, że się zgadzasz? - zapytałem z radością.
- Nie, to znaczy, że masz kontynuować.
- Jak pewnie wiesz, albo i nie, nie jestem grzecznym chłopakiem. Lubię zrobić trochę niedobrego. Moi rodzice chcą mnie przepisać do elitarnej szkoły. Olivia, ja się tam uduszę! Muszę tutaj zostać, czy tego chcę, czy nie. A kiedy rodzice zobaczą, że mam tutaj kogoś naprawdę ważnego, kto dobrze na mnie wpływa, pozwolą mi zostać. - wyjaśniłem szybko.
- Dlaczego nie Rosemary?
- Ponieważ ona jest za głupia.
- Naprawdę wspaniale mówisz o swojej dziewczynie. - Olivia uśmiechnęła się sztucznie.
- To nie jest moja dziewczyna, to tylko zabawka. - powiedziałem.
- Rozumiem, że ja też będę Twoją zabawką?
- Nie. - odpowiedziałem zmieszany.
Po chwili zastanowienia Olivia zapytała.
- A co ja z tego będę miała?
- Satysfakcję, że pomogłaś koledze z klasy?
- Jestem naprawdę popaprana. - westchnęła.
- To znaczy, że się zgadzasz? - zapytałem z nadzieją w głosie.
- Tak, geniuszu. - powiedziała.
Wstałem z miejsca i rzuciłem się w stronę Olivii. Przytuliłem ją.
- Oszczędź mnie. - powiedziała.
Olivia's POV
Ten cały Hemmings naprawdę ma nierówno pod sufitem. Ale nie powiem, że nie podobało mi się, kiedy mnie przytulił. Nawet bardzo. Olivia, wybij to sobie z głowy.
Nie wiedziałam, czy muszę to wszystko utrzymać w sekrecie, czy mogę zapytać o opinię Margo. Cóż, lepiej zatrzymam to wszystko dla siebie, przynajmniej na razie. Miałam dziwne przeczucie, że wynikną z tego same kłopoty.
***
Cześć po długiej przerwie!
Naprawdę nie miałam weny na pisanie. Teraz przychodzę z krótkim rozdziałem, bo tylko 400 słów.
Zmienił się szablon (znowu) i myślę, że taki już pozostanie do końca.
Rozdział przejściowy, żeby wyjaśnić wszystko.
Nic nie obiecuję, bo znowu nie wyrobię się z terminem. x
To był długi dzień bez ciebie, przyjacielu
OdpowiedzUsuńI opowiem ci wszystko, kiedy znowu się zobaczymy.
Przeszliśmy długą drogę od miejsca, gdzie zaczęliśmy.
Och, opowiem ci wszystko, kiedy znowu się zobaczymy
Jest Niebo i jest Piekło.
Jest Anioł i jest Diabeł. Komu ulegniesz?
Louis nie miał wiele czasu. Nie planował miłości. Musiał wrócić do nieba, lecz na jego drodze pojawiły się komplikacje, z którymi nawet on nie mógł poradzić sobie tak łatwo.
http://see-you-again-365days-fanfiction.blogspot.com/
Miłość komponowana przez dwojga ludzi. Drżenie kącików ust i dłonie splatające gdzieś nad fortepianem uczuć. Tak, to miłość napisała najpiękniejszą melodię świata. Bicie dwojga serc. Żaden Beethoven, żaden Vivaldi. To my.
Widzący - kocha ją przez jej wygląd.
Niewidomy - kocha ją przez jej złote serce. Oczy widzą to co na zewnątrz. Oceniają obudowę. Za to serce. Serce widzi to czego nie dostrzega wzrok, to co jest ukryte głęboko w nas.
Dlatego niewidomi widzą najlepiej
Muzyka powinna zapalać płomień w sercu mężczyzny i napełniać łzami oczy kobiety.
http://uliczkami-barcelony.blogspot.com/